Z cyklu: PRODUKTY
Dla mnie, wizytówka to przedmiot magiczny, choć współcześnie nie emanuje już tym wielkosalonowym blichtrem, który unosi się jeszcze z kart „Lalki”, „Anny Kareniny” czy „Idioty”. A jednak nadal skutecznie opiera się elektronicznej ekspansji internetu, komputerów i telefonów komórkowych, a w pakiecie startowym każdego przedsiębiorcy zajmuje niekwestionowane pierwsze miejsce.
Funkcja, jaką pełnią dzisiejsze wizytówki daleko odbiega od roli biletów wizytowych, z których się wywodzą. Dawniej „...bilety wizytowe wykorzystywano w bardzo różnych sytuacjach dnia codziennego. Przykładowo nie wypadało, by kobieta chodziła po ulicy z ciężkimi pakunkami w ręku, nie pasowały one do sukni i kłóciły się z wizerunkiem prawdziwej damy. Stąd też robiąc w sklepie duże zakupy, zostawiała je, z portfelika wyciągała bilet, pisała adres i prosiła, by obsługa zechciała przynieść pakunki do domu. Bilety wizytowe wręczano też służącej przy wizycie, gdy gospodarzy nie zastano w domu, tak by niepiśmienna panna miała jak przekazać państwu, kto przyszedł w gości. Gdy i niepiśmiennej panny nie było w mieszkaniu, bilet wrzucano do skrzynki na listy lub zostawiano u gospodarza domu”.*
Nikomu z dzisiejszcyh adwersarzy suto obrzucających się publicznie błotem w radio, telewizji czy w ineternecie, nie przyszło by nawet do głowy użycie wizytówki, jako środka łagocącego obyczaje Tymczasem kiedyś "...wizytówka pełniła również niezwykle ważną funkcję w przypadku obraz honorowych. Jeśli dwaj gentlemani nie znali się wzajemnie, a powstała między nimi sprawa honorowa, należało wymienić wizytówki by można się było odnaleźć. Czasem ten, który obraził, od razu wyciągał bilet wizytowy i podawał go swojemu przeciwnikowi, niczym rzut rękawicą, mówiąc: „Jestem do pańskiej dyspozycji”.**
Także ilość zawartych na wizytówce informacji, jest obecnie znacznie większa niż dawniej, a kolorystyka i wszelkie „efekty dodatkowe”, nie mają w przeszłości żadnego poważnego odpowiednika, gdyż „....poprawna karta wizytowa musiała być biała, wykonana z papieru, na którym pisze się bez problemu. Druk musiał być czarny. Jedynie przy doborze czcionki zezwalano, a nawet nakazywano większą finezję. Preferowane były kroje udające pismo ręczne. Może mniej czytelne, ale bardziej eleganckie (przynajmniej dla ówczesnych elit, dzisiaj bowiem bardziej eleganckie są czcionki proste). Na środku takiego kartonika umieszczało się imię i nazwisko oraz stanowisko czy stopień wojskowy, jeśli były istotne. Nie umieszczało się herbów, koron czy innych grafik. I to już wszystko! Reszta przestrzeni na obu stronach biletu była przeznaczona na odręczne inskrypcje”.**
Podobnie, nikt dbający o swój wizerunek nie odważył by się dzisiaj posługiwać pogiętymi wizytówkami, gdyż odebrano by to, jako wyraz totalnego niechlujstwa. Tymczasem sto lat wcześniej, nie zastawszy gospodarza w domu, na dowód swej osobistej bytności, pozostawiano wizytówkę, zaginając uprzednio lewy róg lub cały bok.
Jednak, jak mówią nasi południowi sąsiedzi, to se nevrátí i miast przywoływać demony przeszłości, skupmy się na wizytówkowym tu-i-teraz. A jest o czym mówić, bo dzisiejsze wizytówki, to przebogata gama produktów poligraficznych, realizowanych różnymi technikami drukarskimi, począwszy od druku cyfrowego, poprzez druk offsetowy, czy też sitodruk, a skończywszy na modnym ostatnio druku typograficznym czyli tzw. letterpresie.
Za różnorodnością technik druku, idzie w parze wielość typów podłoża, na którym wizytówki mogą być drukowane. Rośnie także liczba procesów wykończeniowych i uszlachetniających, stosowanych w celu uczynienia tego produktu jeszcze bardziej atrakcyjnym i trwałym.
Jest to wreszcie produkt wyjątkowo demokratyczny, możliwy do skrojenia na miarę każdego portfela, ale dodatkowe wymagania, ponad tzw. standard, przekładają się odpowiednio na ostateczną cenę wyrobu gotowego. Wydaje się to oczywiste, ale dla pewności poświęcimy kwestiom technicznym parę następnych akapitów, co nas doskonale osadzi w CUDownej teraźniejszości CUDDRUKu.
Kto czytał felieton pt.: Offset czy cyfra, ten wie, iż druk cyfrowy wydaje się być optymalnym rozwiązaniem dla produkcji wizytówek w bardzo niskich nakładach. Szczególnie, kiedy zaczynamy dopiero swoją przygodę z biznesem i nasz wizerunek oraz modne ostatnio dane osobowe, mogą ulegać wielokrotnym zmianom, warto na tzw. dobry początek skorzystać z dobrodziejstwa naszej cyfry.
Nie ma tu oczywiście mowy o idealnym pasowaniu, druku w kolorach pantonowych i stosowaniu zbyt wyszukanych technik uszlachetniających. Także gramatura medium, na którym druk będzie wykonany, to maksymalnie 300g.
Zaszaleć można natomiast w doborze papierów ozdobnych, których spory wachlarz nasza cyfra obsługuje bezproblemowo. Przy odrobinie szczęścia, możemy taki druk wykonać od ręki, nawet w drodze na ważne spotkanie biznesowe czy konferencję.
Jeszcze do niedawna w poligrafii obowiązywał dogmat, iż stosowane tu farby transparentne, uniemożliwiają druk na podłożach o intensywnych kolorach, chyba że planuje się niekontrolowany mezalians podłoża z farbą. My jednak radzimy nie wdawać się w niepewne związki i zanim wiatr przemian przywieje nam maszyny cyfrowe wykonujące na papierach kolorowych biały poddruk, proponujemy przy takich papierach korzystać z sitodruku. Technika ta umożliwia drukowanie kryjącymi farbami pantonowymi praktycznie na każdym podłożu, bez względu na jego kształt, gramaturę czy też kolor.
Nawiasem mówiąc, sitodruk nie raz bywa wybawieniem dla projektanta, który oddając pliki do druku przegapił brak istotnego elementu i dopiero odbierając gotowy i oprawiony produkt zauważa pomyłkę.
Druk typograficzny do technologia dla hobbystów i wielbicieli stylu retro. Wizytówkom wykonanym w tej technice najbliżej do przedwojennej atmosfery wspomnianej w lidzie niniejszego artykułu. Z pewnością będzie emanować z nich czar i powab minionych epok. Tu argumenty ekonomiczne nie mają już takiego znaczenia, a wypełniając formularz zamówienia, w pozycji „czas realizacji” nie znajdziecie możliwości wyboru opcji „expres”. Nakłady też nie będą oszałamiające, więc wizytówka wykonana tą techniką to produkt elitarny i - w pozytywnym tego słowa znaczeniu – snobistyczny. Komu z tym po drodze, niech korzysta.
Jako drukarnia przede wszystkim offsetowa, preferujemy także dla wizytówek tę technikę druku. Dzięki zastosowaniu metody optymalizacji arkusza drukarskiego, gromadzimy na jednym arkuszy zlecenia od kilkunastu do kilkudziesięciu klientów, dzięki czemu produkt finalny jest bardzo tani i opłaca się drukować na offsecie wizytówki już od nakładu 250 szt. Ale nawet mniejsze nakłady, wymagające bardzo wysokiej jakości, zastosowania kolorów pantonowych czy też przeznaczone pod procesy uszlachetniające warto drukować offsetowo. Wchodząca obecnie możliwość drukowania poddruku białą farbą kryjącą, umożliwi druk offsetowy na papierach kolorowych.
Pozdrawiam
Wasz CUDowny bloger
* Dawne bilety wizytowe. www.lisak.net.pl
** O biletach wizytowych. www.czasgentelmanów.pl